Tempo życia w ostatnich dwóch dekadach wzrosło w niewyobrażalny sposób. Wielu ludziom nie udało się dostosować do tego pędu, a sytuacja gospodarcza w naszym kraju spowodowała, że ci którzy odpadli niejednokrotnie musieli zadowalać się ochłapami, lub wręcz żyć na skraju ubóstwa. Nic więc dziwnego, że coraz więcej osób zaczęło popadać w rozmaite zaburzenia psychiczne, typu depresja, nerwica, czy problemy natury lękowej. Jest to naturalna reakcja organizmu na wieloletni i ciągły stres, przymus szybkiego i dokładnego podejmowania decyzji, od których może zależeć nasze być albo nie być. Gabinet psychologiczny stał się naturalnym miejscem gdzie zgłaszamy się dziś po pomoc. Na szczęście społeczeństwo polskie powoli pozbywa się uprzedzeń i zahamowań w stosunku do osób, które mają problemu natury psychicznej. Dziś nikogo już nie dziwi że ktoś ma depresję albo syndrom wypalenia zawodowego i leczy się na to u psychologa, psychoterapeuty, psychoanalityka, a czasem nawet psychiatry. To bardzo dobry sygnał, który świadczy jednak o tym, że powoli jak zbiorowość zaczynamy wkraczać na wyższy poziom cywilizowanego społeczeństwa.